Po tym jak w środę amerykańskie indeksy euforycznie zareagowały na wyniki majowego posiedzenia FOMC, a S&P500 wzrósł o 2,99% i zaliczył najlepszą sesję od maja 2020 roku, wczoraj inwestorzy wszystko przemyśleli i… rzucili się do wyprzedawania akcji. W efekcie wspomniany indeks S&P500 spadł aż o 3,56 proc., a technologiczny Nasdaq Composite zanurkował jeszcze głębiej, kończąc dzień przeceną o 4,99 proc.

Przyczyna czwartkowej wyprzedaży akcji w USA była kuriozalna. Inwestorzy ponownie boją się podwyżek stóp procentowych przez Fed. Jeszcze bardziej kuriozalnie prezentują się oczekiwania co do skali ich podwyżki. Rynek ponownie gra pod podwyżkę o 75 pb w czerwcu. I to pomimo, że w środę Powell w jasnych słowach taki scenariusz wykluczył.

Co dalej z rynkiem akcji w USA. Sytuacja na wykresie dziennym US500 sugeruje, że trzeba się przygotować na mocny bój o szeroką strefę wsparcia 4061,64-4140,47. Z dużym ryzykiem jej trwałego przełamania. Gdyby do tego doszło to notowania US500 mogłyby zejść do poziomu 3930, co oznaczałoby zrównanie obecnej fali spadków z ta z okresu początek stycznia – koniec lutego.

Wykres dzienny US500